blog

blog

czwartek, 10 lutego 2011

1.

-Nie wrzeszcz tak na mnie!!!!! – Zaczą Sandiego.
- Nie mam ochoty oprowadzać ich po wiosce!!!!!! Dlaczego akurat ja!?!?
- Bo ty znasz wioskę najlepiej, a oni zostaną tu trochę.
- Ale….
- Żadnego ale… Wyjdź !!! Ale już !!!!
Wyszłam mamrocząc pod nosem. Czekałam pod drzwiami gabinetu, aż życzliwie wyjdą i się ruszą. No proszę. W końcu skończyli.
- I u ciebie zamieszkają !!!!!
To zdanie zostało mi w głowie. Sandiego wie jak mnie wkurzyć. Westchnęłam i zaczęłam oprowadzać ich po wiosce. Opowiadałam śmieszne historie związane z miejscem, w którym byliśmy.  Nawet polubiłam Mikoto i Jiraye, ale Minato i Aki to inni ludzie. Dosłownie. Blondas się chwali jaki on cudny, a czarno włosy cięgle mnie ignorował.  Zwiedzaliśmy tak przez 2 godziny i poszliśmy do mojego domu. W środku panował porządek, który wszystkich zdziwił. Nie pytajcie dlaczego.  Pokazałam im parter, w którym mieścił się salon, kuchnia, łazienka, dwa pokoje i sala treningowa. Na piętrze była łazienka i sześć pokoi ( łącznie z moim). Wybrali sobie pokoje i zostali w nich, by się rozpakować. Ja w tym czasie zeszłam na dół do Sali treningowej.  Chciałam trochę poćwiczyć, ale samemu to ciężko.
 - Mogę się przyłączyć?
Odwróciłam się i w dr zwiał zobaczyłam Mikoto.
- Jasne !!! – zawołałam wesoło.
Podeszła do mnie i podała rękę.
- Ja sędziuje.
Podskoczyłyśmy obie na dźwięk głosy. W drzwiach stał uśmiechnięty Minato.
- Ok. – wydusiłyśmy razem.
- Gotowi. Start.
Okrzyk Minato rozległ się po całej Sali. Mikoto rzuciła w moją stronę kilka shurikenów, ale ja zręcznie je ominęłam. Zauważyłam, że tworzy pieczęcie do Katon. Zareagowałam automatycznie. Utworzyłam kilka pieczęci i wykrzyknęłam:

-Bakusui Shouha [Suiton]

Wyplułam z siebie wielką ilość wody. Taką, że zalała całą sale.  Stojąc na powierzchni widziałam jak Mikoto wynurza się z wody. Wtedy zaczęłam biegać w koło niej jak szalona. Wynik tego był do przewidzenia. Utworzył się wielki wir.  Dziewczyna wirowała tam gdzieś.
- Pod – da-je się.- wykrztusiła.
Przestałam biegać i zamknęłam oczy. Skupiłam się, by pozbyć się wody. Udało się. Zniknęła. Mikoto leżała cała przemoczona na podłodze i wypluwała wodę. W koło rozległ się dźwięk oklasków. Spojrzałam w bok. To Jiraya.
- Brawo. Taka młoda, a używa takich niebezpiecznych technik. Wogule to skąd ją znasz? Masz  sześć lat. Nie powinni was tego uczyć.
- Sama się tego uczę. Chcę żeby w końcu mnie docenili.- spuściłam głowę.
Podeszłam do Mikoto i podałam jej rękę.
- Czekam na rewanż. – wydusiła.
- Okej.
Wyszłyśmy z Sali śmiejąc się jak najgłośniej.  Dziewczyna poszła się przebrać. Podszedł do mnie biało włosy sanin.
- Macie gdzieś tu jakieś jezioro? – spytał.
- Głupie pytanie. Jesteście w wiosce wiru. Tu są same jeziora. Mogę was zaprowadzić. Niedawno znalazłam wspaniałe jeziorko i nikt o nim nie wie.
- Świetnie. – i krzykną na górę.- Dzieciaki zbierać się !!!! Idziemy nad jezioro !!!
- To ja idę się przebrać.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam.  Założyłam na siebie czarny, dwuczęściowy strój kąpielowy. Na to zarzuciłam  Białe spodnie i białą bluzkę. Zbiegłam po schodach i stanęłam koło Jirayi i Akiego.  Minato zaraz zbiegł po schodach i gapił się na mnie, ale ja go olewałam. Czekaliśmy jeszcze na Mikoto. Jednak zaraz  zbiegła i ruszyliśmy w stronę tajemniczego miejsca.

***
Ohayo. Tak oto napisałam pierwszą notkę na tym blogu. Cieszę się, że mogłam to zrobić ;*


Zakochana;*